Jesteś przedsiębiorcą?

Zobacz, na co Ci praworządność

Coraz rzadziej oglądasz telewizyjne wiadomości i zaglądasz na strony o polityce w gazetach, żeby się nie denerwować? Masz poczucie absurdu, gdy patrzysz na awantury i transmisje z Sejmu? Odechciewa Ci się w ogóle dyskusji o państwie i o tym jakie obowiązuje w nim prawo, bo musisz mierzyć się z kryzysem po pandemii, ratować firmę, wypełniać tysiące formularzy, zajmować się dostawami, ludźmi, klientami, kolejną zmianą zasad w banku? Myślisz sobie, że nikt, kto musi dziś prowadzić firmę, nie ma czasu na awantury o jakąś praworządność, bo politycy są daleko, a życie i biznes są tu, blisko?

Problem w tym, że politycy są bliżej niż myślimy. A państwo i jego instytucje spotykamy codziennie, na każdym kroku. To nie jest dyskusja o tym, kto na kogo głosuje. Praworządność to nie kwestia poglądów politycznych. Ani tego czy mamy ochotę o niej dyskutować, czy nie. To podstawa naszego bezpieczeństwa i stabilności naszych firm, tych dużych i tych najmniejszych.

Spierasz się z urzędem skarbowym, który naliczył Ci o wiele za wysoki podatek? Jeden z największych klientów Twojej firmy, brat wojewody, właśnie powiedział, że albo dostanie łapówkę, albo możesz pożegnać się z działalnością w regionie? A może nagle Twój kontrahent z zagranicy znikł, nie płacąc faktur? W każdej z tych sytuacji chcielibyście bronić swoich praw, prawda? A czy wiesz, że w każdej z tych spraw stajesz do sporu z państwem lub jesteś od niego zależny? Od urzędu, urzędnika, sądu. Od tego czy inny kraj uznaje nasze sądy.

Na co komu praworządność? Wydaje Ci się, że to abstrakcyjna sprawa, że to Cię nie dotyczy?

No, to wyobraźmy sobie kilka takich sytuacji…

Prowadzisz małą firmę poligraficzną: drukujesz katalogi, etykiety. Od dużego międzynarodowego koncernu dostałeś wielkie zlecenie jako podwykonawca. Żeby je wykonać, musiałeś zainwestować wszystkie oszczędności w lepszy sprzęt. Zleceniodawca zalega z zapłatą za wykonaną usługę. Idziesz do sądu. Adwokaci, którzy reprezentują koncern, odpisali, że ich klient nie będzie stawać przed polskim sądem, bo istnieją uzasadnione wątpliwości, że sąd, który ma rozpatrzyć sprawę, nie jest niezależny. Nagle przypomniało Ci się, że w telewizji mówili, że Unia wydawała stanowiska, że polski rząd nie może kontrolować sądów i że kraje UE się na to nie zgadzają… A teraz okazuje się, że przez to ktoś może nie oddać Ci pieniędzy?! Dokładnie tak. Inne państwa UE nie muszą ufać polskim sądom, jeśli nasze państwo nie będzie szanować prawa europejskiego. Niezawisłe sądy to nie abstrakcyjna kwestia. Mają ogromny wpływ na biznes, tu i teraz.

Prowadzisz firmę. Uważasz, że państwo nie zapewniło wystarczającego wsparcia przedsiębiorcom w czasie i po epidemii. Chcesz móc w tej sprawie protestować. Ale za udział w protestach sanepid nakłada bardzo wysokie kary administracyjne, możesz zostać zatrzymany przez policję. Znajomi przedsiębiorcy rezygnują z dalszego udziału w protestach. Boją się, że rząd i policja będą reagować alergicznie, że ryzykują zatrzymania, że państwowe media zaczną na nich nagonkę, przedstawią ich z imienia i nazwiska jako chuliganów. Dziwne uczucie – założyłeś firmę, bo jesteś odważny i zawsze chcesz sam być sobie szefem, a nagle nie można robić najprostszych rzeczy? Czy naruszanie praworządności nadal wydaje Ci się odległe?

Prowadzisz mały, bardzo wyspecjalizowany warsztat. Jesteś podwykonawcą dużej firmy technologicznej. Chcesz sądzić się z nią o nieuregulowane od dawna faktury. Jednak każdy radca prawny, do którego się zwracasz, odmawia Ci pomocy. Mówi, że nie pozwala mu na to konflikt interesów – wcześniej pracował lub chce kiedyś pracować dla Twojego nierzetelnego zleceniodawcy. Dobrze wiesz, że firma musiała naciskać na prawników. Gdy prawnicy przestają być niezależni, praworządność jest zagrożona – tak samo jak Twoje prawa i wolności.

Jesteś producentem mebli biurowych. Twoja firma dobrze się rozwija, meble robisz z lokalnych surowców, produkujesz w Polsce, dając pracę kilkudziesięciu osobom. Mógłbyś rozwinąć skrzydła i zwiększyć produkcję oraz zatrudnienie, gdyby pojawiło się duże zamówienie. Urząd miejski ogłasza przetarg na wyposażenie wszystkich swoich pomieszczeń. Składasz konkurencyjną ofertę i wygrywasz przetarg, ale ten zostaje unieważniony. Wygrywa duża firma. Sprawdzasz oświadczenia majątkowe urzędników. Okazuje się, że prezydent miasta od niedawna posiada udziały tej firmy. Przecież to korupcja – jeśli przechodzimy nad tym do porządku dziennego, za moment każdy inny element praworządności może także pójść w zapomnienie.

Prowadzisz restaurację. Sądzisz się ze swoim kontrahentem o niewywiązywanie się z umów o dostawę składników. Masz dobrego prawnika, ale okazuje się, że sąd odmawia Ci zgłoszenia i przesłuchania pracowników restauracji jako świadków. Zeznawaliby na Twoją korzyść. Za to sąd dopuścił świadków drugiej strony. Sprawa wydaje Ci się przegrana, bo sąd robi, co chce i faworyzuje drugą stronę. Co się stało z Twoim prawem do sprawiedliwego procesu? Czy problemy z praworządnością to nadal abstrakcja

Prowadzisz piekarnię, która wyróżnia się oryginalnymi rodzinnymi recepturami. Jesteś Polką o korzeniach w Wietnamie. Właściciel firmy, u której zaopatrujesz się w mąkę, pewnego dnia w środku nocy komentuje na stronie Twojej piekarni w mediach społecznościowych, że w Polsce nie powinno się kupować od „żółtków”. Następnego dnia, bez podania powodu, odstępuje od umowy. Właśnie skończyły Ci się zapasy składników i przez jakiś czas nie możesz produkować i sprzedawać wypieków; ponosisz straty. Wnosisz sprawę do sądu. Ale sąd orzeka, że wolność prowadzenia działalności gospodarczej przez Twojego kontrahenta i swobodnego zawierania i odstępowania od umów jest wartością nadrzędną. Do tego sąd nie dostrzega w zaistniałej sytuacji zachowania dyskryminującego. W praworządnym państwie ludzie są równi wobec prawa i nikt nie może być dyskryminowany. Pewnego dnia może się okazać, że znajdziesz się w jakiejś szczególnie narażonej na nierówne traktowanie mniejszości. Dobrze mieć pewność, że w naszym kraju prawo chroni każdą osobę.

Przez wszystkie lata, kiedy prowadziłeś firmę, regulowałeś składki. Na starość, oprócz oszczędności, chciałeś mieć jakąś gwarancję od państwa. Jednak ZUS naliczył Ci skandalicznie niską wysokość świadczenia. W sądzie przegrałeś z ZUS-em sprawę o ustalenie wyższej emerytury. Sąd odmawia Ci zapoznania się z uzasadnieniem wyroku, mówiąc, że przekaże je tylko do ZUS-u. Błędne koło. Prawnik, któremu trzeba płacić za każdą godzinę, pisze kolejne pisma, ale wiadomo – urząd zrobi, co zechce i miesiącami nie odsyła dokumentów… Wiesz, że masz rację, ale czujesz się bezsilny. Nie chciałbyś mieć pewności, że żyjesz w państwie, w którym masz w sądzie prawo do sprawiedliwego procesu? A urząd nie ma nad Tobą przewagi i musi się poddać woli niezawisłego sądu, który broni słuszności, a nie, dla zasady, urzędu?

Jesteś tłumaczem, prowadzisz działalność gospodarczą, przez lata pracowałeś dla instytucji publicznych, tłumaczyłeś materiały na potrzeby Unii Europejskiej. Od lat angażujesz się społecznie – organizacje pozarządowe, które protestują w obronie demokracji, wiedzą, że mogą liczyć na Twoją pomoc i kiedy potrzebują dobrych tekstów po angielsku czy niemiecku – zawsze im pomożesz. Pomagasz, tłumaczysz za darmo przemówienia i teksty w czasie protestów przeciwko wycince puszczy, za dostępem do in vitro czy w obronie Konstytucji. Na jednym z protestów zostajesz zatrzymany przez funkcjonariuszy i wylegitymowany. Kilka dni później na radykalnych forach w internecie pojawia się informacja o Twojej firmie, Twoje imię i nazwisko, zdjęcie. Pod nimi fala nienawistnych komentarzy, groźby, obelgi za to, że rzekomo wspierasz organizacje „manipulowane przez zachodnie koncerny”. W Twojej małej firmie zaczyna się wielomiesięczna kontrola skarbowa, w ramach której urząd zamraża Ci środki na koncie. Masz poczucie, że jeśli równocześnie praworządność łamana jest na wielu polach, Ty możesz teraz liczyć na niezależne decyzje urzędu?

Prowadzisz rodzinną firmę, udaje Ci się jakoś utrzymać na powierzchni, uznajesz to za swój sukces, bo lubisz to, co robisz. Wiesz jednak, że w tym kraju przedsiębiorcy nie mają łatwo. Na pewno nie tak łatwo jak ludzie blisko każdej kolejnej władzy, którzy dorobili się milionów w spółkach skarbu państwa. Często czytasz teksty znanej dziennikarki śledczej o tym, skąd są ich fortuny i jakie mają między sobą powiązania. Uważasz, że to skandal. Pewnego dnia dowiadujesz się, że niezależny portal się zamyka. Wydawca i dziennikarka przegrali proces wytoczony im przez jednego z członków zarządu jednej z dużych spółek skarbu państwa, a sąd zasądził tak duże odszkodowanie, że portal sobie z tym nie poradzi. Sędzia była koleżanką z roku wiceministra ds. energetyki. Wracasz po pracy do domu i co myślisz? Czy chcesz czuć się bezsilny wobec korupcji, niesprawiedliwości i zastraszania wolnych mediów?

Masz 65 lat, jesteś dobrym lekarzem, prowadzisz mały prywatny gabinet i chcesz go utrzymać. Żeby wypisywać dokumenty, konieczna jest jednak obsługa komputera. Planujesz zapisać się na intensywny kurs komputerowy, ale organizator odmawia, ponieważ na kurs mogą zapisać się tylko osoby urodzone po 1989 roku. Skarżysz się do sądu na dyskryminację ze względu na wiek.

Przykłady można mnożyć.

Na co komu praworządność? Praworządność jest po to, by każdy z nas – znajdując się w podobnej sytuacji, nie musiał się bać, że w starciu z państwem, urzędem czy politykiem, jest skazany na porażkę.

Ostrzeżenie ikona

Jesteś przedsiębiorcą?

Jesteś na emeryturze albo się do niej zbliżasz?

Masz 20 kilka lat?

Chcesz mieć podstawowe prawa obywatelskie?

Jesteś rodzicem?