Wyjechałaś do Irlandii, znalazłaś tam pracę, związałaś się z Irlandczykiem. Ślub wzięliście w Polsce. Macie dwójkę dzieci. Po kilku latach rozstaliście się, sąd przyznał Wam obojgu prawo do opieki nad dziećmi. Twój były mąż, Irlandczyk, nie chce wyrazić zgody na to, żeby dzieci pojechały na miesiąc wakacji za granicę z Tobą i Twoim nowym partnerem. Wnosisz sprawę do sądu opiekuńczego o wydanie zastępczej zgody na wyjazd dzieci za granicę. Były mąż wynajął znanego adwokata, który doradził mu, żeby powołał się na brak ochrony jego prawa do sprawiedliwego procesu ze względu na uzasadnione obawy wobec niezależności sądu, który ma rozpatrzyć sprawę. Co prawda słyszałaś coś w telewizji, że Unia Europejska przestrzega rząd przed naruszaniem praworządności… Ale nagle okazuje się, że przez to Ty możesz mieć problem z ustaleniem opieki nad dzieckiem? Jak to?! Dokładnie tak. Inne państwa UE nie muszą ufać naszym sądom, jeśli nasze państwo nie będzie szanować prawa polskiego i europejskiego…
Prywatny nadawca, komercyjna stacja telewizyjna, dostał w sądzie milionową karę za rzekomo stronnicze relacjonowanie protestów rodziców przeciwko zmianom w systemie edukacji. Stacja postanowiła, że w nowej ramówce będzie mniej czasu antenowego poświęcać sprawom politycznym i społecznym, a więcej rozrywce i sportowi. Biznes to biznes. Co się stanie, gdy rząd będzie miał nad mediami tak dużą władzę, że będzie w stanie wymusić na nich milczenie w niewygodnych tematach? Jak możemy wtedy, jako rodzice, wpływać na polityków, którzy w Warszawie decydują o reformach, nie widząc zatłoczonych korytarzy szkół i lekcji kończących się o 19:00?
Parlament po raz kolejny chce uchwalić ustawę ograniczającą dostęp do in vitro w Polsce. Wiesz, że ta terapia to dla Ciebie jedyna szansa na dziecko, sama jesteś też mamą chrzestną malucha przyjaciółki, którego bez in vitro nie byłoby na świecie. Nie zgadzasz się z tym, żeby ktoś zabraniał tej metody! Ale nie możesz przeciwko temu protestować, bo rząd zakazał brania udziału w zgromadzeniach pod groźbą surowych kar administracyjnych. Myślisz sobie: jak to, ktoś ma wtrącać się w życie prywatne ludzi i jeszcze zakazać protestów? Odpowiedz sobie na pytanie: czy wyobrażasz sobie dziś w Polsce taką sytuację? Jeśli tak, to uważaj – to znak, że praworządność może być naruszana.
Właściciel sieci hoteli, dzięki układom z burmistrzem, dostaje w użytkowanie pod hotel zabytkowy budynek z ogrodem. Budynek należy do gminy. Mieszkańcy w ramach konsultacji obywatelskich zagłosowali, żeby powstało w nim przedszkole. Urząd był zobowiązany uwzględnić ten wybór. A jednak… Przeważyły koneksje i interes znajomego burmistrza. Brzmi znajomo? To przykład korupcji. A przyzwolenie na korupcję to jasny znak, że praworządność jest zagrożona.
Chcesz rozwieść się z mężem, który jest wysoko postawionym politykiem. Wiesz, że to będzie trudny rozwód, będziecie się kłócić o ustalenie opieki nad dziećmi i o podział majątku. Potrzebujesz adwokata, ale nikt z renomowanych kancelarii zajmujących się rozwodami i prawem rodzinnym nie chce Cię reprezentować – wszyscy boją się, że polityk zemści się, ścigając ich represjami i dyscyplinarkami. Gdy politycy mogą nadużywać władzy w prywatnych celach, a prawnicy przestają być niezależni – w podobnej sytuacji, pod ścianą, może się znaleźć każdy z nas…
Jesteście młodym małżeństwem z Ukrainy, które niedawno przyjechało do Polski. Oboje macie dobre prace, polskiego uczyliście się jeszcze przed wyjazdem i kontynuujecie naukę w Polsce. Wasz syn jednak nie mówi jeszcze biegle po polsku i jest z tego powodu wyśmiewany i atakowany przez uczniów w szkole. Interweniujecie najpierw u wychowawcy, a następnie u dyrektora. Kiedy to nie przynosi skutku, przenosicie syna do innej szkoły i składacie skargę do sądu w związku z dyskryminacją. Ale sąd ignoruje fakt, że wyzwiska odnosiły się do ukraińskiej narodowości syna i nie dostrzega w zaistniałej sytuacji zachowania dyskryminującego. W praworządnym państwie ludzie są równi wobec prawa. Pewnego dnia może się okazać, że znajdziesz się w jakiejś szczególnie narażonej na nierówne traktowanie mniejszości. Dobrze mieć pewność, że w naszym kraju prawo chroni każdą osobę.
Ważna jest dla Ciebie Konstytucja i bierzesz udział w protestach w obronie sądów. Przychodzisz pod sąd rejonowy w swojej miejscowości. Protestuje Was garstka, ale spotykacie się regularnie. Pewnego dnia widzisz, że plac przed sądem jest otoczony barierkami. Jak to? Ktoś może zabrać Ci wolność słowa, zabronić protestu, jak za komuny.
Obok Twojego osiedla jest budowana ferma, która będzie zatruwać środowisko i wpływać uciążliwie na życie mieszkańców. Martwisz się, już nawet nie o siebie, ale o dzieci. Wszyscy mówią o tej sprawie. Starosta nie zakwalifikował inwestycji jako mogącej potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko, choć ustawa obligowała, żeby przeprowadził postępowanie w tej sprawie. Żadna tajemnica – starosta ma towarzyskie powiązania z podwykonawcą inwestycji. Obaj blokują w dodatku publikacje w lokalnych mediach, które boją się stracić reklamy od tej firmy… Masz prawo bronić się przed truciem, ale w praktyce – gdy naruszane są zasady praworządności, gdy pojawia się korupcja i brak wolnych mediów, nie masz szans…
Od lat masz swoją firmę i zawsze terminowo płacisz składki ZUS. Rodzisz dziecko i czekasz, aż zostanie Ci wypłacony zasiłek macierzyński. Po jakimś czasie dostajesz pisma z ZUS-u z odmową wypłaty zasiłku oraz informacją, że nie przysługuje Ci prawo do odwołania się. Okazuje się, że jedyna możliwa forma reakcji to od razu proces sądowy z ZUS-em. Masz poczucie, że zostałaś niesłusznie potraktowana, a po drugiej stronie masz ogromny urząd z wielkim zespołem doświadczonych prawników, którzy doskonale wiedzą, jak wyłapać najdrobniejsze formalne uchybienia. Czy nie chciałabyś mieć pewności, że nawet w przypadku sprawy przeciwko urzędowi, masz prawo do sprawiedliwego procesu?